piątek, 25 listopada 2011

Wirus którego nikt nie może usunąć?

                           Autorem artykułu jest Rafał  Kwiecień.

                  Jak się okazuje problemy z wirusami są w stanie unieruchomić nie tylko  ludzi , ale również maszyny i to nie byle jakie. Tajemniczy wirus,  atakując flotę amerykańskich dronów, postawił przed obsługą latających  maszyn trudne zadanie z którym na razie nikt nie potrafi sobie poradzić.
                  Co może się stać jeśli komputerowa infekcja nie zostanie usunięta? Flota bezzałogowych maszyn używanych przede wszystkim przez  amerykańskie wojsko boryka się z poważnym problemem. We wrześniu  (2011r.) wykryto, że drony zostały zarażone tajemniczym wirusem  rejestrującym każde naciśnięcie przycisku wykonane w bazie Creech w  Newadzie przez operatorów urządzeń. Wydaje się, że nieznany wirus ,którego nikt nie ma, nie jest groźny ponieważ nie odnotowano jak na  razie żadnej próby wysyłania tak zebranych tajnych informacji. Nie udało  się jednak ustalić, jak doszło do infekcji. Jednym z rozważanych  scenariuszy jest przypadkowe powstanie keyloggera, który  najprawdopodobniej początkowo rozprzestrzeniał się za pomocą dysków  zawierających aktualizacje map satelitarnych. Prócz dronów zainfekowane zostały także komputery używane do  sterowania maszynami oraz komputery pracujące w wewnętrznej sieci  (niezależnej od internetu). Mimo podejmowanych prób nie udało się usunąć  wirusa. Mimo, że go usuwamy to on uporczywie powraca - stwierdziła jedna z osób zaangażowanych w te działania. Problem nie dotyczy co prawda na razie kwestii bezpośrednio  zagrażających bezpieczeństwu USA ,  ale nie można go bagatelizować. Kolejne  infekcje mogą doprowadzić do uziemienia intensywnie wykorzystywanej,  liczącej ponad 150 maszyn floty amerykańskich dronów, a to byłoby już  groźne. Taką sytuację z łatwością mógłby wykorzystać przeciwnik. Czy mozliwe więc jest , że scenariusz rodem z filmów SF jest możliwy?

Artykuł pochodzi z serwisu http://www.artelis.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz